Karolina jest psychologiem, coachem i trenerem. Prowadzi blog o dobrym życiu – jeśli chcecie sprawdzić co dokładnie to dla niej znaczy to zajrzyjcie na jej stronę: www.dobrzetu.pl
Przez 8 lat zajmowała się różnymi rzeczami, a nie własnym biznesem. Jednak postanowiła to zmienić i wykorzystuje wszystkie swoje kompetencje tworząc własną firmę. Lubi sama dla siebie być szefem, pracować i żyć we własnym rytmie i na własnych zasadach. Daleka jest jej idea pracy od – do, najlepiej czuje się kiedy ma dużo wolności i elastyczności i nie ograniczają jej żadne sztywne struktury. Żyje po swojemu, pracuje we własnym rytmie wykorzystując pory dnia w których jest najbardziej efektywna. Stworzyła listę 21 pomysłów na zrobienie dla siebie czegoś dobrego – pobierz ją z jej strony – może znajdziesz jakiś pomysł dla siebie?
Uwielbia kontakt z naturą. Przez ostatnie 8 lat mieszkała w stolicy. Odkryła jednak, że szybkie tempo wielkiego miasta jest nie dla niej i dlatego właśnie niedawno przeprowadziła się na wieś. Żyje w dużo wolniejszym tempie niż kiedyś. Uprawia ogród warzywno-owocowy dzięki któremu nie musi już prawie odwiedzać sklepów.
Postanowiłam zadać jej kilka pytań i zobaczyć na czym polega jej praca, dowiedzieć się co lubi i dlaczego temat zdrowego odżywiania jest dla niej ważny.
Na czym polega Twoja praca? Skąd pomysł na to, aby robić to co robisz?
Jestem coachem i trenerką rozwoju osobistego. Jako coach najczęściej pracuję z kobietami, które po kilku latach pracy albo np. po urodzeniu dziecka chcą zmienić swoją ścieżkę kariery i szukają takiego miejsca czy formy pracy, która da im satysfakcję i w której będą mogły dobrze wykorzystać swoje kompetencje. Pracuję też z osobami, które mocno poświęciły się jednemu obszarowi życia (np. pracy czy życiu rodzinnemu), chcą odzyskać równowagę i zająć tymi obszarami, które były przez jakiś czas nie zaopiekowane. Pomagam także studentom na początku ich kariery zawodowej – w znalezieniu ścieżki kariery odpowiedniej dla nich, w rozważeniu różnych możliwości.
Prowadzę warsztaty rozwojowe. Bliskie są mi tematy takie jak: projektowanie ścieżki kariery i stylu życia (te dwie kwestie nigdy nie istnieją w oderwaniu od siebie), dbanie o siebie – zarówno fizyczne, jak i psychiczne, kobiecość. Do swojej pracy włączam założenia komunikacji opartej na empatii (NVC). Szkołę Trenerów Komunikacji Opartej na Empatii
Skąd pomysł, aby robić to co robię? Przez niemal 10 lat miałam okazję pracować w małych firmach, w korporacji i współpracować z NGO-sami. Pracowałam zarówno na etacie, jak i przy różnych projektach i zleceniach. Teraz, korzystając z moich doświadczeń i wykształcenia psychologicznego, towarzyszę innym w rozwoju i wprowadzaniu zmian, co daje mi dużą radość i satysfakcję.
Zdrowe odżywianie staram się traktować jako styl życia, choć przyznam, że miewam czasem fazy buntu, kiedy złoszczę się, że nie mogę zjeść pizzy czy ciastka z innymi.
W jaki sposób spędzasz wolny czas?
Spotykam się z przyjaciółmi, ćwiczę jogę, tańczę, chodzę do kina, do lasu, czytam książki, słucham podcastów. Niestety sporo też przesiaduję w Internecie. Staram się tego oduczyć – póki co z marnymi skutkami… ale nie tracę nadziei, że znajdę na to dobrą dla siebie strategię.
Czy uprawiasz jakiś sport?
Od kilku lat praktykuję jogę. Staram się też, tak często jak to możliwe, chodzić. W przerwie od pracy wychodzę na kilkukilometrowy spacer do lasu. Kiedy jeszcze mieszkałam w Warszawie, często wysiadałam o kilka przystanków wcześniej i pokonywałąm część trasy pieszo. Teraz, mieszkając na wsi, poruszam się samochodem, więc jest to nieco trudniejsze, ale i tak chętnie zamieniam 4 kółka na nogi. Gdy sprawdzam w smartphonie przebyte dystanse, często okazuje się, że przeszłam w ciągu miesiąca kilkadziesiąt czy nawet ponad sto kilometrów, zupełnie nie wiedząc kiedy. Od kilku lat 1-2 razy w roku wyjeżdżam też na lekkie trekkingi. Dzięki temu miałam okazję odkryć zieloną stronę Madery, Norwegii, Krety, Teneryfy i La Gomery.
W ostatnim czasie wróciłam też do mojej pasji sprzed lat – tańca. Tuż po przeprowadzce odkryłam, że w Kaliszu – mieście, którego blisko mieszkam, organizowane są practise’y taneczne. Zaczęłam uczyć się kizomby, przypominam sobie salsę i bachatę. Sprawia mi to na prawdę dużo radości. Nie miałam pojęcia, że moja pasja do tańca siedziała latami gdzieś poskrywana i czekała aż znów zrobię na nią przestrzeń!
Od kilku tygodni mam też treningi z koleżanką, która skończyła kurs trenera personalnego. Spotykamy się w parku i wspólnie ćwiczymy. Pracujemy nad wzmocnieniem mięśni, poprawą postawy ciała, wypracowaniem optymalnego ruchu. To zupełnie nowa dla mnie aktywność. Raczej nie miałabym motywacji do wykonywania tych ćwiczeń samodzielnie, ze wsparciem i towarzystwem Justyny jest dużo łatwiej.
Z sezonowych aktywności, wiosną i latem jeżdżę na rowerze, chodzę na aqua aerobic. Zimą jeżdżę na łyżwach – sprawia mi to dużo frajdy i to mój sposób na włączenie zabawy do codzienności! Mam też nadzieję kiedyś wrócić do jazdy na nartach i desce snowboardowej – potraktuję tę oficjalną zapowiedź na Twoim blogu jako dobrą wróżbę.
Jak wyglądają Twoje poranki?
Wstaję o 7-8. Mimo że najczęściej pracuję z domu, nie śpię do południa, jak niektórzy to sobie wyobrażają. Należę do skowronków – rano jestem najbardziej efektywna i wolę wstać wcześniej i wykonać pracę do południa, kiedy mam świeży umysł niż zostawiać ją na popołudnie czy wieczór.
Mam dwie strategie jeśli chodzi o poranki: pierwsza wygląda tak, że rano daję sobie ok. 2 godziny na powolny rozruch i czas dla siebie – na prysznic, śniadanie, spacer, książkę (tę wersję poranka dość dobrze oddaje mój artykuł na blogu). Druga strategia, którą stosuję szczególnie wtedy kiedy mam do przygotowana jakiś ważny materiał, który wymaga jasnego umysłu, wygląda tak: wstaję wcześnie rano (np. o 6), jem śniadanie i od razu zabieram się do pracy. Jak tylko zrealizuję najważniejsze punkty z planu na dany dzień, robię sobie dłuższą przerwę i wtedy przeznaczam trochę czasu dla siebie.
Czy dbasz o zdrowie? Czy dobre nawyki żywieniowe/życiowe są dla Ciebie ważne?
Mam alergię na gluten, mleko i kilka innych produktów, dlatego potrzeby mojego organizmu zmusiły mnie do zmiany nawyków żywieniowych. Najczęściej sama gotuję i staram się, żeby były to zdrowe posiłki. Unikam mikrofalówki, dlatego kiedy wychodzę często zabieram ze sobą coś ciepłego w termosie. Zdrowe odżywianie staram się traktować jako styl życia, choć przyznam, że miewam czasem fazy buntu, kiedy złoszczę się, że nie mogę zjeść pizzy czy ciastka z innymi.
Kiedy tworzyłam moją stronę internetową, usłyszałam od koleżanek z byłej pracy „Karola, zapomniałaś napisać, że jesteś żywieniową terrorystką!”…. Podobno zdarza mi się „zabijać wzrokiem” za parówki, coca-colę, itp… ;-) To chyba oznacza, że niektóre nawyki weszły mi już w krew.
Czy na co dzień gotujesz zdrowo? Jakie kolory pożywienia królują w Twojej kuchni?
Używam wielu warzyw, dlatego dania, które przygotowuję są bardzo kolorowe. Kiedy pracowałam na etacie, koleżanki i koledzy dość często zaglądali mi do talerza i nieraz słyszałam, że mam najbardziej kolorowe i najbardziej oryginalne posiłki w całym biurze. Często po obiedzie dostawałam też prośby o przesłanie przepisu na to, co właśnie jadłam.
Nie warto ślepo podążać za modą na zdrowe odżywianie. Warto natomiast słuchać swojego organizmu i reagować na sygnały, które nam daje.
Czy lubisz i czy jadasz słodycze? Co sądzisz o uzależnieniu od cukru – jak jest w Twoim życiu?
W zeszłym roku zorientowałam się, że słodycze przejęły kontrolę nade mną. Kiedy zauważyłam, że nie jestem w stanie przetrwać dnia bez batonika postanowiłam, że czas coś z tym zrobić! Szczerze mówiąc, doświadczyłam zarówno wzlotów, jak i upadków w tych postanowieniach. Udawało mi się przez kilka miesięcy nie jeść słodyczy, po czym jedna niewinna czekoladka ciągnęła za sobą lawinę kolejnych…
Od kilku miesięcy staram się w ogóle nie jeść słodyczy sklepowych. Kiedy mam ochotę na coś dobrego, najczęściej piekę samodzielnie jedno z moich ulubionych ciast, np. ciasto marchewkowe, czekoladowe ciasto z cukinii (poniżej możecie znaleźć przepis) czy brownie z fasoli. Nie mam w domu białego cukru. Zamiast niego do wypieków używam daktyli, bananów, cukru kokosowego, ksylitolu.
Oczywiście zdarza mi się zaliczać „wpadki”, jednak z każdym miesiącem coraz szybciej łapię ten moment, kiedy nagle orientuję się, że zeszłam na „złą stronę mocy” i czym prędzej wracam do zdrowych nawyków.
Co sądzisz o modzie na „zdrowe gotowanie”?
Myślę, że jeśli podchodzi się do tego mądrze, to może być bardzo zdrowa i służąca dobremu samopoczuciu moda. Widzę po sobie, że sposób odżywiania ma bardzo duży wpływ na samopoczucie. Na pewno nie warto ślepo podążać za modą na zdrowe odżywianie. Warto natomiast słuchać swojego organizmu i reagować na sygnały, które nam daje. Jeśli po czymś czujemy się źle, warto to wyeliminować, choćby na jakiś czas i sprawdzić jakie będą efekty. Jak ze wszystkim w życiu, w odżywianiu dobrze zachować równowagę i zdrowy rozsądek i nie pędzić ślepo za trendami, szczególnie, że te często się zmieniają.
Czy masz do polecenia jakieś swoje odkrycia: mam na myśli zdrowe kosmetyki, ciuchy, lub inne rzeczy, które wytwarzane są w małych manufakturach i mają wysoką jakość?
Od dwóch lat wiele kosmetyków robię sama z naturalnych składników. Nauczyłam się tego podczas warsztatów u Hani Sobkowskiej z Synchronii, gorąco je polecam! Hania ma ogromną wiedzę jeśli chodzi o składy kosmetyków, naturalne receptury i jest dla mnie autorytetem w tym zakresie – ma cerę jak niemowlak!
Hania stworzyła też swoją markę świec Green Dragonfly. To prawdziwe dzieła sztuki – zarówno jeśli chodzi o estetykę, jak i kompozycje zapachowe. Moim ulubionym produktem jest sojowa świeca z kolekcji In Velvet – Zapach Romansu. Pachnie niebiańsko… ;-)
Z czym kojarzy Ci się kolor zielony?
Przede wszystkim z lasem, z soczystą zielenią liści i igieł :)
Jakie książki czytasz?
Najczęściej czytam książki psychologiczne, rozwojowe i poradniki, nieco rzadziej powieści. Moją cechą charakterystyczną jest to, że zwykle czytam kilka książek równolegle. W tej chwili „na tapecie” mam „Esencjalistę” Grega McKeowna, „Dary niedoskonałości” i „Z wielką odwagą” Brené Brown oraz „O stawaniu się osobą” Carla R. Rogersa. Wszystkie cztery gorąco polecam!
Co Cię inspiruje w życiu?
Inspiruje mnie życie samo w sobie, codzienność, inni ludzie, książki, filmy, blogi.
Za co chcesz sobie podziękować?
Za to, że pozwalam sobie żyć tak jak lubię i nie przejmować się zdziwionymi spojrzeniami i komentarzami innych osób, dla których wykracza to poza ich standardy ;-)
Czy jest coś ważnego w Twoim życiu czym chciałabyś się podzielić z innymi kobietami? Jakaś jedna, mocna rzecz?
Tym, że warto ufać swojej intuicji i słuchać siebie.
Czy jest jakaś kobieta, którą chciałabyś zaprosić do kolejnej rozmowy przy zielonym stole?
Kasia Petela :) (Szkoła pracy z ciałem Kasi Peteli)
Poniżej obiecany przez Karolinę przepis na jej ulubione ciasto – ja już je wypróbowałam i też bardzo, bardzo polecam.
Czekoladowe ciasto cukiniowe
(bez glutenu, bez laktozy, bez białego cukru i… bez czekolady)
- 350 g cukinii
- 150 g mąki ryżowej
- 150 g mąki z ciecierzycy
- 115 g masła klarowanego
- 125 ml (pół szklanki) oleju lub oliwy z oliwek
- 125 ml (pół szklanki) naturalnego jogurtu roślinnego (np. kokosowego lub sojowego)
- 2 duże jajka
- 200 g cukru kokosowego
- 60 g karobu
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- pół łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub pomarańczy
- szczypta soli
- Przygotuj wcześniej składniki i zostaw je w temperaturze pokojowej. Masło i cukier kokosowy zmiksuj/zblenduj do powstania puszystej masy. Dodaj jajka i ucieraj dalej aż do całkowitego połączenia się składników. Stopniowo dolewaj olej, dalej miksując. Dodaj ekstrakt z wanilii lub pomarańczy.
- Suche składniki (mąkę, karob, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną i sól) przesiej, a następnie dodawaj do wcześniej utartej masy na przemian z jogurtem roślinnym i delikatnie mieszaj. Na koniec zetrzyj cukinię na tarce o dużych oczkach i dodaj do masy. Delikatnie wymieszaj aż do całkowitego połączenia składników.
- Formę o wymiarach 22 x 33 cm wyłóż papierem do pieczenia. Wylej na nią powstałą masę i wyrównaj.
- Piecz w temperaturze 160ºC przez około 45 minut i sprawdź patyczkiem czy masa nie jest wilgotna. Ciasto może potrzebować dłuższego pieczenia w zależności od wilgotności cukinii. Piecz je tak długo aż patyczek będzie suchy.
- Wyjmij ciasto, ostudź. Jedz ze smakiem :)
Rozmowy przy Zielonym Stole
To miejsce spotkań dla kobiet w życiu których pasja przeplata się z pracą,
a praca jest pasją! Będzie inspirująco, zielono, twórczo, zdrowo i radośnie.